poniedziałek, 28 lipca 2014

Wakacyjnie

Jakoś tak wyszło, że w tym miesiącu albo nie było zbyt wiele czasu, albo mnie dopadał leń. Na szczęście to już minęło i zdjęcia zostały już zrzucone na dysk twardy komputera. Na pierwszy ogień idą Tatry. Pod koniec czerwca udało nam się wygospodarować trochę czasu i wpaść do znajomego do Murzasichla. Oczywiście oznaczało to trochę łażenia po górach i co za tym idzie dość ciekawe zdjęcia. Pierwszego dnia zaczęliśmy ostrożnie od niezbyt forsownego spaceru, żeby się przekonać jak to jest z naszą kondycją, czy jeszcze jest czy jednak staliśmy się 100% mieszczuchami. Na szczęście źle z nami nie było więc drugiego dnia postanowiliśmy wydrapać się na Wołowiec. Pech chciał, że pogoda była w kratkę i wyszliśmy dość późno więc doszliśmy jedynie do Grzesia, ale warto było :) A oto zdjęcia:








Ostatnio znowu mnie trochę wzięło na zdjęcia czarno-białe, łatwiej ogarnąć kadr gdy nie ma się kolorów.