poniedziałek, 28 września 2015

Zbiór z ostatniego pół roku...

Trochę się działo, tylko czasu jakby mniej. Część po prostu była robiona z okna w domu, część podczas wakacji, a parę w czasie wyprawy na Wołowiec. W ogóle muszę się ogarnąć i z powrotem zacząć cykać coś więcej niż wystawy modelarskie (chociaż i te mają swój powab).  

1. Zachód taki domowy

2. Wołowiec - w końcu udało mi się w pełni przekonać jak wiele można zrobić z filtrem polaryzacyjnym. 



3. Wystawa modelarska - bo małe jest niesamowite




4. Kopalnia soli w Wieliczce - to akurat mniej okazała kapliczka, ale za to klimatyczna



5. Nosal - bardzo męczące podejście, ale warto było!



6. Jaworzno - oprócz wystawy udało mi się dopaść taki zachód



7. Kicajek zwany Gackiem - wstydzioch, chociaż nigdy tak nie pozował jak podczas tamtej wiosennej sesji. 



poniedziałek, 11 maja 2015

Tylko 2

Dawno nic tutaj się nie działo, a czasu na porządnego posta brak, więc tylko dwa zdjęcia dzisiaj. Jedno z wieży Mariackiej (trzeba się wyturlać na ponad 200 schodów, ale warto) a drugie z Ojcowa. Ciężko uwierzyć, że tak piękne widoki znajdują się rzut beretem, bo jedynie 30 - 40 minut busem, od Krakowa. Jak ktoś jest w pobliżu i ma już dość starych kamienic i budowli, warto się tam przejechać i przewietrzyć. Polecam.


poniedziałek, 16 marca 2015

Festiwal Modelarski Bytom 2015

Jak co roku w okolicach lutego czy marca bywam w "odwiedzinach" na wystawie modelarskiej. Moim celem są głównie zdjęcia rzeczy niesamowitych. Podziwiam modelarzy za pokłady cierpliwości jakie posiadają do klejenia swego rodzaju miniaturek rzeczywistości. Każda z wystawionych prac była niezwykła, a do tego było ich mnóstwo, szczególnie, że festiwal w Bytomiu z roku na rok robi się coraz większy. A oto garść zdjęć może zachęcająca do odwiedzenia hali wystawowej w przyszłym roku:





























Ciekawe co będzie w przyszłym roku :)

sobota, 14 lutego 2015

Murowaniec

Jak zwykle gdy jesteśmy w okolicach Zakopanego i nie mamy ochoty albo weny twórczej (lub aura jest wybitnie niesprzyjająca) wybieramy znaną już nam trasę na Halę Gąsienicową. Gdy pogoda nie dopisuje, lub mamy napad lenistwa ruszamy czarnym szlakiem z Brzezin. Nie jest on zbyt wymagający, ale też nie jest zbyt interesujący. Ot drzewa... drzewa... i jeszcze więcej drzew. Droga prowadzi lasem, aż do schroniska. Za to później ma się więcej energii na wdrapanie się pod Czarny Staw Gąsienicowy. Jednak tym razem nie było nam to dane, bo wyszliśmy dość późno, a do tego pogoda nie rozpieszczała, za to pokusiliśmy się o zejście przez Boczań mając nadzieję, że może w trakcie marszu się poprawi i będziemy mogli zobaczyć coś więcej niż mgłę. Niestety widoków nie było, a trasa tamtego dnia została przez nas przezwana Drogą do Mordoru. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta:

Najpierw Detale:



Potem przyszła pora na otoczenie:



 Tak wszystko wyglądało w okolicy Murowańca:


 A tak na Boczaniu:

Bonus z lasku w Murzasichlu jak już napadało więcej śniegu:


Jeszcze przy okazji, nie polecam schodzenia Boczaniem gdy wiadomo, że droga jest oblodzona. Może nie jest to najtrudniejsze schodzenie, ale jak człowiek jest już zmęczony łatwo się wywrócić, a po co kusić los niepotrzebnie?

niedziela, 18 stycznia 2015

Wschody Słońca

Ostatnio brakowało mi czasu na zdjęcia więc jedyne co mogłam zrobić to zdjęcie wschodu słońca z mojego balkonu (ale wracam ze zdwojoną siłą). Na szczęście trafiło się kilka fajnych poranków. Oto efekty:








I jako bonus sikorka :